Raport Zielony Ład Czy Polska może być zeroemisyjna?

fot. Adobe Stock
fot. Adobe Stock
W ciągu najbliższych 20 lat Polska zbuduje nowy, zeroemisyjny system elektroenergetyczny. Pomoże jej w tym Europejski Zielony Ład i jego mechanizm sprawiedliwej transformacji. Docelowy model ma opierać się na OZE, paliwach alternatywnych i energetyce jądrowej, ale w okresie przejściowym istotną rolę będzie odgrywał gaz ziemny.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 12/2020 (63)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Nawet 300 tys. nowych miejsc pracy związanych z Odnawialnymi Źródłami Energii (OZE) powstanie w ciągu najbliższych dwóch dekad – przewiduje Ministerstwo Klimatu i Środowiska w zaktualizowanym i przedstawionym na początku września br. projekcie programu Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. To według jego założeń zostaną opracowane poszczególne etapy i programy transformacji polskiej energetyki. Przykładowo, tylko przy budowie farm na Bałtyku zatrudnienie znajdzie ok. 34 tys. osób. Tylko branża morskiej energetyki wiatrowej czeka jeszcze tylko na uchwalenie tzw. ustawy offshorowej (prace nad nią są na ostatniej prostej). Zawarte w niej przepisy – obok systemu wsparcia dla inwestorów – gwarantują, że przy budowie farm na Bałtyku pracować będą w dużej mierze krajowe przedsiębiorstwa. Cały program ich budowy szacowany jest na ponad 130 mld zł, a prąd z pierwszych takich farm popłynąłby już ok. 2025 r. 

Dopóki jednak nie będziemy w stanie magazynować uzyskanej w taki sposób energii, krajowa energetyka nie obejdzie się bez tzw. drugiej nogi, czyli konwencjonalnego systemu, którego rolę dziś pełni węgiel. Takim zabezpieczeniem na wypadek bezwietrznej czy bezsłonecznej pogody ma być atom, dlatego na budowę energetyki jądrowej, a dokładnie reaktorów, które wytworzą docelowo moc 6–9 GW energii, przewidziano 150 mld zł. 

Inwestycje te wpisują się w główne postulaty Europejskiego Zielonego Ładu, czyli dążenia do uzyskania neutralności energetycznej do 2050 r. i wiodącej roli energii elektrycznej pochodzącej z OZE. Ta ostatnia, zgodnie z założeniami wspomnianego programu Polityki Energetycznej Polski, ma w 2030 r. stanowić 23 proc. w krajowym miksie energetycznym. Aby jednak zrealizować tak ambitne cele Europejskiego Zielonego Ładu, konieczny jest stworzony przez Brukselę mechanizm sprawiedliwej transformacji. A to oznacza, że kraje i regiony wymagające największych przemian, w tym Polska ze swoją opartą na węglu energetyką, otrzymają nawet 100 mld euro w perspektywie finansowej 2021–2027. 

– Odstajemy od pozostałych, wymagamy specjalnego i solidarnego podejścia. Jeżeli mamy razem dobiec do mety z napisem „Neutralność klimatyczna Europy w 2050 roku”, to trzeba pamiętać, że nie startujemy tak jak inne kraje, z tego samego punktu – mówił Michał Kurtyka, minister klimatu i środowiska.

A ten punkt to wciąż ogromny udział węgla w krajowym miksie energetycznym (73 proc. w 2019 r.). Tylko jak mądrze odejść od węgla? I na co wydać pieniądze pochodzące ze środków Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, aby pomogły gospodarce szybciej podźwignąć się z kryzysu po pandemii koronawirusa? 

Paliwo przejściowe

Ponieważ nie da się od razu zastąpić energii z węgla energią z wiatru czy słońca, a zbudowanie elektrowni atomowych to wciąż pieśń przyszłości, eksperci zajmujący się energetyką widzą ogromną rolę gazu ziemnego jako paliwa przejściowego. Wprawdzie też kopalny, ale zdecydowanie mniej emisyjny niż węgiel. Trzeba przy tym zaznaczyć, że używa się go nie tylko w energetyce zawodowej, ale w przemyśle, m.in do produkcji nawozów, w hutnictwie (stal i szkło), a także do ogrzewania gospodarstw domowych.

– W najbliższej dekadzie gaz raczej będzie przeżywał złotą erę ze wskazaniem na paliwo przejściowe. Dlaczego? Bo jest bardzo dobrą alternatywą dla węgla, mimo że jest kopalny. W Polsce w ostatnich 30 latach zużycie gazu systematycznie wzrastało i w naszym kraju znaczenie gazu będzie raczej rosło, a do 2040 r. możemy się spodziewać mniej więcej 3-krotnego wzrostu – wyjaśniała dr Iweta Opolska z biura handlu gazem w PKN Orlen podczas VI Kongresu Energetycznego DISE we Wrocławiu.

Jaką więc rolę w transformacji UE w kierunku neutralności klimatycznej będzie odgrywał gaz ziemny? 

– Zauważamy bardzo duży wzrost zapotrzebowania na transport gazu w najbliższych latach. W perspektywie 5-letniej to skok o prawie 4 mld m sześc. gazu, z czego trzy to elektrownie, bloki energetyczne i kogeneracja, ciepło wraz z prądem. Oczywiście wyraźny trend w kierunku zielonej energii jest widoczny i będzie trwał, ale trzeba też patrzeć na ekonomiczną opłacalność. Jeśli Unia wyłożyła duże pieniądze na transformację w kierunku gazu, to gazowa infrastruktura musi przez jakiś czas nam służyć. Trudno sobie bowiem wyobrazić, że bloki na gaz, które dziś powstają, za 10 lat „pójdą do kosza” i zastąpią je inne turbiny. Byłoby to nieekonomiczne i zdecydowanie mało zielone – precyzował na tym samym kongresie Artur Zawartko, wiceprezes spółki GAZ-SYSTEM, która buduje m.in. gazociągi Baltic Pipe czy Polska–Litwa.

Najwyraźniej podobnie myślą też inni przedstawiciele wielkich koncernów energetycznych. Świadczą o tym wielkie inwestycje w gazowe projekty, jak chociażby zaangażowanie PKN Orlen w projekt budowy należącej do Energi elektrowni Ostrołęka, pod warunkiem zmiany technologii z węglowej na gazową. 

Czy podpisanie przez Eneę porozumienia z GAZ-SYSTEMEM na zaprojektowanie podłączenia Elektrowni w Kozienicach do gazowej sieci przesyłowej. PGNiG inwestuje w bloki gazowe w należących do spółki elektrociepłowniach i podejmuje działania związane z zabezpieczeniem dostaw odpowiadających na zwiększające się w gospodarce zapotrzebowanie na to paliwo. W najbliższej dekadzie udział gazu w naszym miksie energetycznym wyraźnie wzrośnie. Jego zwolennicy twierdzą, że wehikuł niosący nas do zielonej gospodarki można napędzać błękitnym paliwem, z czasem przechodząc na bardziej ekologiczne źródła zasilania. 

– Dlatego równolegle do zaspokajania popytu na gaz ziemny, rozwijamy kompetencje dotyczące wodoru, biometanu i odnawialnych źródeł energii, które pozwolą nam na aktywne uczestnictwo w procesie transformacji energetycznej i zapewnią jej skuteczność – informuje Paweł Majewski, prezes zarządu PGNiG SA. 

Biogazowa alternatywa

Gaz ziemny może być dobrym paliwem przejściowym, ale prędzej czy później przyjdzie moment, gdy będziemy musieli odejść także i od niego. Zdaniem ekspertów przyczynią się do tego trzy główne czynniki: planowana do 2050 r. całkowita dekarbonizacja w związku z Europejskim Zielonym Ładem, spadek zapotrzebowania na gaz do celów grzewczych z powodu rosnącej efektywności energetycznej budynków i ocieplania się klimatu, a także gazy zastępujące ziemny. Nic dziwnego, że polskie koncerny energetyczne już się do tych zmian przygotowują. Dlatego PGNiG stawia na biometan, a PKN Orlen systematycznie zwiększa zaangażowanie w projekty nakierowane na energetykę nisko- i zeroemisyjną. W przypadku tego ostatniego, oprócz budowy bloku elektrowni Ostrołęka w technologii gazowej, chodzi m.in. o  projekt morskiej farmy wiatrowej na Bałtyku czy farmy fotowoltaicznej we Włocławku. W OZE chce też inwestować PGNiG, które w najbliższych kilku latach na energetykę wiatrową, a zwłaszcza na fotowoltaikę planuje przeznaczyć do 4 mld zł. Zamierza również wykorzystywać biometan – odnawialne, alternatywne paliwo o składzie niemal takim samym jak gaz ziemny.

– Będziemy chcieli się specjalizować w nowych gazach. Już mamy pierwsze projekty wodorowe – budowę stacji tankowania czy własnej instalacji do produkcji wodoru metodą elektrolizy. Gazy można też produkować z odpadów komunalnych, interesuje nas też energia geotermalna. Będziemy szukali synergii z innymi spółkami, np. z Orlenem przy realizacji programu biometanowego, na gazie oparta jest też inwestycja w Ostrołęce – podkreśla Paweł Majewski. 

Jak te plany dotyczące biogazów wyglądają w liczbach? W Polsce produkcja biometanu powstającego w wyniku oczyszczania biogazu, czyli gazu będącego efektem fermentacji materii organicznej, za pięć lat ma sięgnąć w Polsce 1 mld m sześc. rocznie, a w 2030 r. nawet 4 mld m sześc. rocznie – wynika z założeń przedstawianych przez PGNiG. Wytworzenie takiej ilości wymaga funkcjonowania 1,5–2 tys. biometanowni, których teraz jeszcze nie ma. 

Eksperci widzą więc szansę na rozwój polskiego rynku biogazu przy wykorzystaniu m.in. unijnych środków przeznaczonych na polską transformację energetyczną.

Na razie pilnie potrzebna jest w tej sprawie ustawa. Rząd zrobił już pierwszy krok. Michał Kurtyka i Ireneusz Zyska, minister i wiceminister klimatu i środowiska, podpisali z branżą list intencyjny „o ustanowieniu partnerstwa na rzecz rozwoju sektora biogazu i biometanu oraz zawarcia porozumienia sektorowego”. – Dla sektora biogazu i biometanu ma to kluczowe znaczenie. Z punktu widzenia PGNiG najefektywniejsze byłoby uchwalenie specjalnej ustawy, w której można zebrać wszystkie ważne wątki. Mam nadzieję, że powstanie w 2021 r. Oprócz tego istnieją też jednak pilne potrzeby legislacyjne związane np. z koniecznością wykonania Narodowego Celu Wskaźnikowego – uważa Paweł Majewski.

Przyszłość to wodór?

Co nas czeka na końcu transformacji energetycznej? Dziś na wszystkich konferencjach i panelach poświęconych transformacji energetycznej w roli paliwa przyszłości występuje wodór traktowany przez polskie koncerny energetyczne jako kluczowy filar zielonej ewolucji. Warto w tym miejscu dodać, że według prognoz w 2050 r. wodór może zaspokoić nawet jedną czwartą światowego zapotrzebowania na energię. Wykorzystujące go technologie są bardzo obiecujące, ponieważ gaz ten można wykorzystać jako surowiec do produkcji amoniaku, w procesach rafineryjnych, do ogrzewania czy do magazynowania energii. To ostatnie pozwoli przechowywać energię pochodzącą z wiatru czy słońca i zużywać ją wtedy, gdy będzie potrzebna. Stąd koncerny energetyczne mają wobec wodoru konkretne plany. 

Na przykład PGNiG uruchomiło prace badawcze w programie wodorowym. A w ramach projektu „Power to Gas” firma zbuduje sztuczną sieć, która umożliwi testy mieszania wodoru z gazem ziemnym, a także sprawdzenie gotowości samej infrastruktury dystrybucyjnej do przyjęcia takiej mieszanki. Rozpoczęła także projekt dotyczący magazynowania wodoru w kawernach solnych. Z kolei w oddziale w Odolanowie buduje instalację, która pozwoli na przetestowanie możliwości produkcji zielonego wodoru dzięki panelom fotowoltaicznym. Prace badawcze obejmą również technologie wytwarzania wodoru z gazu ziemnego. 

Wodór to też domena Grupy LOTOS będącej jednym z największym producentów tego paliwa w kraju. Koncern wciąż wprowadza coraz to nowsze projekty rozwojowo-badawcze w tej dziedzinie, jak opracowywanie efektywnej kosztowo i przyjaznej dla środowiska metody wytwarzania wodoru we współpracy z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi. Rozwija też projekt o nazwie „Pure H2”. To specjalna instalacja do oczyszczania i dystrybucji wodoru oraz dwie stacje tankowania tego paliwa wzdłuż dróg sieci bazowej TEN-T w Gdańsku i w Warszawie. 

Co ważne, LOTOS to jedna z pierwszych spółek o profilu paliwowo-energetycznym, która rozpoczęła proces łączenia się z PKN Orlen, którego celem jest utworzenie polskiego multienergetycznego czempiona mającego wzmocnić pozycję polskiej chemii i energetyki na arenie międzynarodowej, także w kwestii alternatywnych źródeł energii. Na finiszu jest także przejęcie Grupy Energa, której aktywa – jak czytamy w komunikacie prasowym spółki – stanowią istotne wsparcie w strategii osiągnięcia neutralności emisyjnej do 2050 r. zapowiedzianej przez PKN Orlen. „W ramach dochodzenia do tego celu, do 2030 roku koncern o 20 proc. zredukuje emisje CO2 z obecnych aktywów rafineryjnych i petrochemicznych oraz o 33 proc. CO2/MWh z produkcji energii elektrycznej” – piszą przedstawiciele koncernu. Ważną częścią multikoncernu stać się ma także PGNiG, którego zarząd prowadzi intensywne działania i współpracuje w przygotowaniu wniosku do Komisji Europejskiej w sprawie przejęcia spółki przez PKN Orlen. Tym samym trwające i planowane akwizycje Orlenu staną się nieodłącznym elementem transformacji energetycznej, która czeka polską energetykę. 

– Nadchodzą nieuniknione zmiany i są one coraz szybsze. Razem będziemy na nie lepiej przygotowani – podsumowuje Adam Kasprzyk, rzecznik prasowy Grupy LOTOS.

-

Morska energetyka wiatrowa pomoże po epidemii?

Ubiegły rok był rekordowy dla rozwoju morskiej energetyki wiatrowej na świecie – wynika z raportu Global Wind Energy Council. Przybyło łącznie 6,1 GW mocy, co dało razem moc zainstalowaną na poziomie 29,1 GW (w 2010 r. wynosiła zaledwie 3 GW). Eksperci GWEC prognozują, że do 2030 r. zainstalowana na świecie moc osiągnie 205 GW, a w następnych latach morska energetyka wiatrowa będzie jednym z najważniejszych dla odbudowy gospodarki po kryzysie wywołanym pandemią koronawirusa.

-

Polskie odchodzenie od górnictwa na wzór niemieckiego

Zapadły decyzje, że Polska odejdzie od górnictwa węgla kamiennego „po niemiecku”, przejmując model transformacji energetycznej od naszych zachodnich sąsiadów. 

Polega on na stopniowym odchodzeniu od górnictwa  węgla kamiennego przy jednoczesnym inwestowaniu gigantycznych kwot w transformację energetyczną. Pieniądze wspierałyby tworzenie odnawialnych źródeł energii oraz energetyki opartej na gazie i atomie. Niemiecki model to bardzo szczegółowo opracowany plan zamykania kolejnych kopalni węgla i otwierania w ich miejsce elektrowni opartych na gazie oraz OZE, także atomowych. Celem zapewnienie zrównoważonej transformacji ekonomicznej i społecznej regionów, w których wydobycie węgla stanowi istotną część gospodarki.

-

Dr hab. Mariusz Ruszel, prof. Politechniki Rzeszowskiej z Zakładu Ekonomii Wydziału Zarządzania Politechniki Rzeszowskiej im. I. Łukasiewicza oraz prezes Instytutu Polityki Energetycznej im. I. Łukasiewicza

Transformacja energetyczna jest procesem, który powinien prowadzić do zrównoważonego rozwoju bezpieczeństwa energetycznego państwa w taki sposób, aby wzmacniać konkurencyjność i innowacyjność gospodarki do tego stopnia, aby tworzyła one nowe miejsca pracy i wzmacniała pozycję państwa w relacjach międzynarodowych. 

Wymaga to realizacji konsekwentnej strategii polityki energetycznej, która będzie realizować powyższe cele oraz uwzględni potrzeby społeczne obywateli coraz bardziej zainteresowanych współtworzeniem w skali mikro lokalnego bezpieczeństwa energetycznego w sposób zgodny z wymogami ochrony środowiska naturalnego. Pogodzenie wszystkich aspektów wymaga uwzględnienia specyfiki danego państwa oraz jego struktury bilansu energetycznego, a także zrealizowanych długoterminowych inwestycji w sektorze energii. 

Polska nadal w znacznym stopniu wykorzystuje węgiel i w nadchodzących latach będzie on nadal wykorzystywany nie tylko w elektroenergetyce, ale również w procesach produkcji stali. Trzeba pamiętać, że oprócz węgla kamiennego i brunatnego jest również węgiel koksowy. Wydaje się, że w nadchodzących kilkudziesięciu latach węgiel będzie miał swoje zastosowanie, ale niezależnie od tego trzeba rozwijać innowacyjne technologie. Są one  w stanie pogodzić paliwa kopalne z energetyką odnawialną, a także koniecznością magazynowania energii. Kluczowe znaczenie będzie miało odpowiednie zastosowanie wodoru, który stanie się nie tylko paliwem przyszłości. Wodór może stworzyć nowy dział gospodarczy oraz rozwiązać problem z brakiem możliwości magazynowania nadmiaru energii elektrycznej. Polska powinna umiejętnie rozwijać swoją strategię wodorową w taki sposób, aby uwzględnić najlepsze rozwiązania światowe w kontekście własnych uwarunkowań. Powinna też tworzyć własne specjalistyczne rozwiązania również w zakresie produkcji instalacji do produkowania wodoru. 

-

Biometan – katalizator zielonych zmian

Paweł Majewski, prezes PGNiG 

Neutralność klimatyczna to z jednej strony ogromne wyzwanie, z drugiej – wielka szansa dla niedocenianych dotąd czy niedostatecznie wykorzystywanych źródeł czystej energii. Katalizatorem przemiany z węglowej w zieloną gospodarkę może być biometan. Chcemy, aby stał się ważną częścią Zielonego Ładu, by na poziomie unijnym dla biometanu powstała podobna inicjatywa jak istniejące już Hydrogen i Battery Alliances. Będziemy uczestniczyć w debacie unijnej tak, by wypracowywane mechanizmy wsparcia odpowiadały naszym strategicznym planom.

Ambitnie, ale realnie zakładamy, że w ciągu dekady produkcja biometanu może u nas sięgnąć ok. 4 mld m sześc. Dodając ten wolumen do obecnego krajowego wydobycia gazu ziemnego, które też oscyluje wokół 4 mld m sześc., pokryjemy z własnych zasobów ok. 40 proc. aktualnego zapotrzebowania, które – zanim osiągniemy zeroemisyjność – będzie jeszcze wzrastać. Jest to najlepszy moment, aby efektywnie rozwinąć w Polsce potencjał biometanu. W ten sposób osiągniemy dwa cele: realizację europejskiej polityki klimatycznej i poprawę bezpieczeństwa energetycznego kraju. 

Jako PGNiG sporządzamy już konkretny model naszego zaangażowania w jego produkcję i dystrybucję. Opracowaliśmy standard jakości biometanu, który może być wprowadzany do sieci dystrybucyjnej, warunki przyłączenia i wzór umowy dystrybucyjnej. Wszystko po to, by zawczasu spełnić warunki, by w sieci – wraz z gazem ziemnym – mógł pojawić się i biometan. Wybudowanie 1,5–2 tys. biometanowni ważne jest także  z punktu widzenia zrównoważonego rozwoju kraju. W wielu gminach powstaną zakłady, zapewniające nie tylko dostawy paliwa, ale także stabilne miejsca pracy. Zagospodarowanie znaczących ilości biometanu zmniejszy emisję tego gazu cieplarnianego do atmosfery. Nasz wspólny z PKN Orlen projekt przyczyni się do osiągania celów z zakresu redukcji emisji. Bez wątpienia będzie też wspomagać rozwój lokalnego biznesu oraz lokalnych społeczności.

My Company Polska wydanie 12/2020 (63)

Więcej możesz przeczytać w 12/2020 (63) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ