Głód sukcesu. Najlepsze polskie foodtechy

Supuppy
Supuppy / Fot. materiały prasowe
Foodtech rozwija się coraz dynamiczniej, stając się – jak na branżę związaną z jedzeniem przystało – łakomym kąskiem dla inwestorów. Sektor staje się coraz bardziej zróżnicowany, a innowacyjnych inicjatyw nie brakuje również w Polsce.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 5/2024 (104)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Sektor foodtech zajął szóste miejsce w rankingu najchętniej finansowanych europejskich branż w 2023 r. – inwestorzy przeznaczyli na jego rozwój ponad 4,5 mld dol. Choć ogółem rynek venture capital w Europie w minionych miesiącach zanotował raczej wyraźny spadek, to ten związany z innowacjami w żywieniu utrzymał się na stabilnym poziomie. To dobre czasy dla foodtechu, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia, dlatego branżowe spółki ostrzą sobie zęby na kolejne złote miesiące. Foodtech bardzo mocno ewoluował – wcześniej kojarzony przede wszystkim z roślinnymi zamiennikami tego i owego, dziś rewolucjonizuje działanie restauracji, upraszcza logistykę dostaw, a także sposób pozyskiwania żywności.

Dealroom opublikował właśnie raport, w którym wskazał najważniejsze dziedziny, w jakich poruszają się foodtechowe spółki – to zdrowie człowieka i dieta planetarna, a więc wszystko, co związane jest m.in. z alternatywami białka czy produkty lecznicze. Co ciekawe, bardzo mocno urósł segment związany z karmieniem zwierząt, wysuwając się wręcz na drugie miejsce, jeśli chodzi o foodtechowe sektory, w które fundusze inwestują najchętniej – stąd w naszym zestawieniu obecność Supuppy, które w minionych tygodniach ogłosiło ciekawą współpracę, szczegóły w tekście.

Nad Wisłą powstaje coraz więcej tego typu inicjatyw, czemu trudno się dziwić, wszak przemysł spożywczy odgrywa w naszym kraju istotną rolę. Najwięksi gracze chętnie wspierają innowacyjne spółki, tworząc m.in. startupowe akceleratory, często kończące się nawiązaniem wartościowych partnerstw. Sprawdźcie, kto może wysunąć się na czoło foodtechowego wyścigu!

Fresh Inset

Spółka współtworzona przez Andrzeja Wolana i Krzysztofa Czaplickiego opracowała technologię przedłużającą świeżość warzyw, owoców, kwiatów, a nawet grzybów. Firma oferuje m.in. naklejki i opakowania zawierające substancję czynną zapobiegającą ich dojrzewaniu. Ta rewolucyjna metoda pozwala uratować ogromną część produktów, które w innym wypadku poszłyby na zmarnowanie, a co za tym idzie – ograniczyć zużycie wody i emisję dwutlenku węgla z produkcji płodów rolnych.

Vidre+ - tak nazywa się technologia startupu – została opatentowana w ponad 50 krajach. Z rozwiązania spółki mogą skorzystać nie tylko korporacje, ale również plantatorzy i mniejsi dostawcy, ponieważ koszt wykorzystania technologii to zaledwie 1 proc. wartości dostawy. - Jestem dumny, że firmy z przychodami rzędu 15 mld dol. rocznie traktują nas jak partnera, a nie dostarczyciela technologii – mówi Andrzej Wolan o współpracach nawiązywanych przez startup.

W połowie kwietnia br. Fresh Inset podzielił się sporym newsem – firma pozyskała łącznie 22 mln zł finansowania w rundzie B. Ponadto podpisała umowę z kolejnym światowym gigantem – jednym z liderów w dziedzinie zrównoważonych rozwiązań pozbiorczych – na mocy której będzie on oferował opracowane przez Fresh Inset rozwiązanie swoim klientom w Stanach Zjednoczonych. – W ramach strategii rozwoju Fresh Inset buduje obecność w Ameryce Południowej i Północnej oraz kolejno w Europie i na głównych rynkach eksportowych Afryki. Umowa dotycząca wspólnego budowania rynku z kolejnym światowym graczem to dalsze potwierdzenie przełomowości naszej technologii. Cieszymy się na współpracę z globalnym koncernem o wieloletniej historii. Mocno wierzymy w potencjał tej relacji, widząc, jakie może przynieść obu stronom korzyści – komentuje Andrzej Wolan.

Restimo

Spółka stworzyła aplikację dla lokali gastronomicznych i sklepów integrującą popularne platformy dostaw jedzenia, systemy zamówień online, firmy kurierskie oraz systemy POS. Dzięki rozwiązaniu użytkownicy mogą zarządzać całym procesem zamówienia w jednym systemie, aktualizować menu w czasie rzeczywistym i podejmować decyzje biznesowe na podstawie skonsolidowanych raportów sprzedażowych. Obsługa lokali na co dzień korzysta nawet z kilkunastu różnych systemów i urządzeń, podczas gdy Restimo integruje je do jednego tabletu. Dodatkowo aplikacja automatyzuje proces obsługi zamówienia, co sprawia, że właściciele mogą skrócić czas jego przygotowania i wyeliminować błędy, a tym samym zwiększyć efektywność pracowników i skrócić czas dostawy do odbiorcy. To z kolei wpływa na większą satysfakcję klienta, który chętniej wystawi pozytywną opinię, powtórnie złoży zamówienie, a także poleci lokal znajomym.

– Naszą wizją jest rozwój technologii i narzędzi, które pozwolą naszym klientom zwiększać sprzedaż, optymalizować procesy operacyjne, a przede wszystkim skoncentrować się na swojej podstawowej działalności. Obecnie w gastronomii – i nie tylko – wciąż wiele czynności wykonywanych jest manualnie i na wielu różnych systemach, więc jesteśmy na początku naszej drogi – mówi Tomasz Marcińczyk, współzałożyciel startupu.

Restimo zamknęło niedawno rundę seed w wysokości 2 mln zł. Firma obsługuje takie sieci restauracji jak Costa Coffee, North Fish czy Thai Wok i jest obecna w ponad 30 miastach w Polsce, ponadto przygotowuje się do ekspansji zagranicznej. Na celowniku ma przede wszystkim cały region Europy Środkowo-Wschodniej oraz Skandynawię.

Delivery Couple

Jeśli uważnie śledzicie nasz Instagram, to pewnie wiecie, że ostatnio widzieliśmy robota Delivery Couple w akcji. Wracając z biura, przypadkiem zauważyliśmy, jak dowozi jedzenie z pewnej restauracji na warszawskim Mokotowie – nie tylko sprawnie poruszał się po chodniku, ale także zatrzymał się na czerwonym świetle. Zrobiło wrażenie, nie powiemy.

Startup przybliża nas do autonomicznych dostaw, tworząc nowoczesne roboty dostawcze – przede wszystkim właśnie dla branży gastronomicznej - które pozwolą na zmniejszenie problemu związanego z operacjami, zarządzaniem, ograniczenie kosztów amortyzacji oraz samej usługi dostawy. Firma podkreśla, że jej rozwiązanie nie ma na celu wyeliminowania pracy ludzkiej, a jedynie jej wsparcie na odcinku do 3 km od restauracji.

Delivery Couple dynamicznie się rozwija – spółka przejęła właśnie niemiecką THEO, czyli firmę zajmującą się dostawami na ostatnim etapie, wspieraną przez takich inwestorów jak Entrepreneur First czy Unia Europejska. Delivery Couple planuje skorzystać z sieci i technologii THEO, aby w ciągu roku rozpocząć działalność na nowych rynkach, w tym w Niemczech, Włoszech, Norwegii i Belgii.

SERio

Startup założony przez małżeństwo – Monikę i Michała Gaszyńskich – produkuje roślinne sery z łubinu. Początki firmy sięgają pandemii, kiedy podczas podróży kamperem po Europie para odkryła w Portugalii łubin, czyli popularną lokalnie przekąskę charakteryzującą się lekkim posmakiem żółtego sera. Produkt oferowany przez SERio przypomina tradycyjny ser nie tylko smakiem i fakturą, ale również zawiera sporą zawartość białka – ok. 12 g w 100 g. Spółka dopiero rozwija sieć sprzedaży, jednak jej produkty już teraz można zakupić nie tylko online, bo również w coraz liczniejszych stacjonarnych placówkach, m.in. w Warszawie, Gdańsku i Krakowie. Znajdziemy je także w menu cateringu dietetycznego Nice To Fit You.

Pod koniec ub.r. w SERio zainwestowali aniołowie biznesu – m.in. Adam Radzki oraz Daniel Urban.

Supuppy

Startup wypełnia lukę na rynku suplementacji zwierząt, oferując codzienną dawkę suplementów w modelu subskrypcyjnym. Przy opracowywaniu receptur Supuppy korzysta z rodzimego i zagranicznego dorobku nauki, na bieżąco analizując potrzeby żywieniowe psów. – Za powstanie naszych produktów odpowiadają czołowi eksperci branży, dietetycy będący specjalistami w dziedzinie żywienia zwierząt, behawioryści, a także lekarze weterynarii – przekazują przedstawiciele spółki.

Zdecydowaliśmy się na umieszczenie startupu w tym zestawieniu m.in. ze względu na nawiązaną niedawno współpracę z Foodsi, czyli w zasadzie najdynamiczniej rozwijającym się foodtechem w Polsce (o inicjatywie Mateusza Kowalczyka czytaliście już na naszych łamach wielokrotnie, tym razem nie znajdziecie go w materiale – naszym zdaniem jest już po prostu zbyt uznany, a w tym cyklu staramy się doceniać raczej wschodzące gwiazdy). Współpraca ma na celu nie tylko ograniczenie marnowania żywności, ale też zapewnienie, że produkty takie jak suplementy dla psów mogą być dostępne dla większej liczby odbiorców.

– Dzięki współpracy z Foodsi, nasze suplementy, które są bliskie końca swojego okresu przydatności do spożycia, zyskują szansę na wykorzystanie. To krok w stronę rozszerzenia świadomości na temat potrzeby ograniczenia odpadów, również w kategorii produktów dla zwierząt - wyjaśnia Sara Sobania, założycielka startupu.

Ecobean

Inicjatywa, której przyglądamy się niemal od samego początku – bardzo nas cieszy jej dynamiczny rozwój, gdyż świadczy o tym, że mamy nosa do ciekawych startupów!

EcoBean jest zaawansowanym technologicznie przetwórcą fusów kawowych na zrównoważone biosurowce o niskim śladzie węglowym. Poprzez innowacyjne rozwiązania firma dąży do zmniejszenia wpływu branży kawowej i chemicznej na środowisko, przekształcając zużyte fusy zgodnie z zasadami gospodarki obiegu zamkniętego. Uzyskiwane w ten sposób surowce – olej kawowy, przeciwutleniacze, polilaktyd (PLA), lignina czy dodatki białkowe – znajdują zastosowanie m.in. w branży farmaceutycznej, kosmetycznej, opakowaniowej i paszowej. Jako spin-off Politechniki Warszawskiej firma dysponuje zaawansowanymi technologiami umożliwiającymi najwyższą waloryzację fusów kawowych.

– Jesteśmy w stanie dać temu odpadowi dosłownie drugie życie – mówi wprost Marcin Koziorowski, CEO Ecobean.

W zeszłym roku startup otrzymał ostatnio dofinansowanie 7 mln euro z PARP. Obok instytucji na liście wspierających są tacy partnerzy jak: EIT InnoEnergy, CofounderZone, CIECH Ventures i anioły biznesu z COBIN Angels. Dzięki tym środkom firma wystartowała z Centrum Technologicznym EcoBean, gdzie podstawą będzie funkcjonowanie laboratorium R&D. EcoBean chce zwiększyć zarobek z każdej tony kawowych fusów poprzez nowe technologie.

The True Green (część grupy Green Lanes)

Misją startupu jest wykorzystanie potencjału roślin jednorocznych (przede wszystkim konopi włóknistych) jako przyszłościowych substytutów drewna używanego w meblarstwie i budownictwie. Trudno mówić o jednolitej branży konopnej, zwłaszcza w obliczu licznych nowych zastosowań konopi, wykraczających daleko poza CBD czy środki medyczne. Z jednej strony, wykorzystanie łodygi konopi jest możliwe na szeroką skalę w przemyśle budowlanym czy tekstylnym. Z drugiej, konopie są cennym źródłem wysokiej jakości protein i tłuszczów, stanowiąc bazę dla produktów spożywczych. W tym kontekście szczególnego znaczenia nabiera wymiar ekologiczny uprawy konopi, które nie wymagają nawożenia i środków ochrony roślin, nie wspominając już o bardzo wysokiej zdolności do absorpcji dwutlenku węgla z atmosfery. – Obecnie to szerokie doświadczenie i kompetencje najczęściej decydują o powodzeniu danego projektu. W konkurencyjnym środowisku, z jakim się mierzymy, sama magia konopi nie wystarczy, by odnieść komercyjny sukces – wyjaśnia prezes Piotr Pietras.

Spółka oferuje kilka produktów foodtechowych. Hempeat to roślinne zamienniki mięsa wytwarzane na bazie teksturowanego białka konopi, natomiast spółka portfelowa Green Lanes Protein zajmuje się ekstrakcją białka konopnego z produktów ubocznych procesu tłoczenia spożywczego oleju z ziarna konopi.

Według informacji jeszcze z zeszłego roku, startup na początku 2025 r. planuje otwarcie pełnoskalowego zakładu produkcyjnego w Turce pod Lublinem.

NapiFeryn BioTech

Firma opracowała proces pozyskiwania białka (Raptein), jako pozostałości po tłoczeniu oleju rzepakowego. Łącząc nisko wartościowe surowce i proces ekstrakcji białek, startup jest w stanie produkować białka roślinne o wysokiej jakości w przystępnej cenie.

Nazwa spółki jest połączeniem dwóch nazw białek, które pozyskuje się z rzepaku: napiny i krucyferyny. W zeszłym roku startup pozyskał 2,5 mln euro finansowania, a liderem rundy został Icos Capital oraz jeden z polskich family office. - Przejście z produktów spożywczych pochodzenia zwierzęcego na alternatywy roślinne okazuje się być bardziej wyboistą drogą niż wielu mogło się spodziewać. Konsumenci prezentują wyzwania dotyczące smaku, funkcjonalności, jakości i kosztów stosowania białek roślinnych, a także pytania dotyczące korzyści zdrowotnych obecnie dostępnych produktów wykorzystujących formuły roślinne. Wierzymy, że NapiFeryn Biotech może zapewnić alternatywę, która pozwoli przemysłowi spożywczemu przezwyciężyć te wyzwania i sprawić, że płynniejsze i łatwiejsze przejście na produkty roślinne będzie osiągalne – komentował wówczas dr Peter van Gelderen, partner zarządzający w Icos Capital.

Supersonic Food

Startup oferuje posiłki oraz napoje do szybkiego przygotowania charakteryzujące się doborem naturalnych składników o udokumentowanym wpływie na zdrowie i samopoczucie. – Odpowiadamy swoją ofertą na potrzeby świadomych, aktywnych i nowoczesnych konsumentów żyjących często w pośpiechu, ale dbających jednocześnie o właściwe odżywiane i szeroko rozumiany wellbeing – tłumaczą przedstawiciele spółki.

Niby nic przesadnie innowacyjnego, jednak startup bardzo dynamicznie się rozwija, o czym świadczy chociażby zamknięta w zeszłym roku runda finansowa na kwotę 7 mln zł, której przewodził fundusz YouNick Mint. Wzięli w niej udział również aniołowie biznesu z Niemiec, Szwajcarii, Szkocji, Czech oraz Polski. - To, co zbudowało w nas przekonanie, że warto zainwestować w Supersonic Food to nie tylko perspektywiczny i dynamicznie rosnący rynek oraz dobrze skonstruowane portfolio produktów, ale nade wszystko energia i determinacja zespołu połączona z bogatym doświadczeniem w rozwoju wcześniejszych biznesów – mówił o inwestycji Aleksander Kłósek, partner zarządzający YouNick Mint.

Choice

Na koniec wyjątek – startup z Czech, który zdecydowaliśmy się umieścić w naszym zestawieniu ze względu na ambitne plany dotyczące polskiego rynku.

Choice to platforma, która pomaga w obsłudze klienta w gastronomii – online oraz w lokalu. Dzięki niej restauracje mogą szybko stworzyć własne strony internetowe i przyjmować zamówienia online bez płacenia prowizji portalom. Choice towarzyszy też gościom w trakcie całej wizyty w lokalu oraz przed nią. Rozwiązanie umożliwia rezerwację stolika online, automatycznie i bez konieczności dzwonienia. Na miejscu goście mogą zeskanować kod QR, by przeglądać menu na ekranach swoich smartfonów, złożyć zamówienie, a na koniec w ten sam sposób za nie zapłacić. Choice pozwala też na prowadzenie programu lojalnościowego. Restauratorzy zarządzają wszystkimi tymi funkcjami z poziomu jednego systemu, płacąc jeden abonament. Plany zaczynają się już od 100 zł miesięcznie.

– 99 proc. restauracji nie zna swoich klientów. To prawdziwe wyzwanie dla ich właścicieli, którzy nie wiedzą, kto jest ich najbardziej lojalnym gościem, jak często odwiedza restaurację, jakie ma preferencje i alergie, ale też ile osób przestaje odwiedzać restaurację i z jakich powodów. Stworzyliśmy Choice, by pomóc restauratorom w cyfryzacji obsługi klienta oraz zwiększeniu ich lojalności i satysfakcji. Już teraz widzimy, jak bardzo wpływa to na rozwój lokali w różnych miastach i krajach Europy i pomaga w podnoszeniu jakości ich usług – mówi Alex Ilyash, CEO i założyciel Choice.

W tym roku startup pozyskał 10 mln zł finansowania, które zamierza przeznaczyć m.in. na rozwój w Polsce. Choice już teraz obsługuje ponad 1,2 tys. rodzimych restauracji, a wśród nich znajdują się zarówno pojedyncze lokale, jak i sieci np. Browary Warszawskie, Mąka i Woda, Pinsa, Pizza Factory, Soto Sushi, Thai Wok czy Trattoria Rucola.

My Company Polska wydanie 5/2024 (104)

Więcej możesz przeczytać w 5/2024 (104) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ