Kontrola kontrahentów sposobem na utrzymanie płynności finansowej w czasie pandemii

fot. Adobe Stock
fot. Adobe Stock
Eksperci nie mają złudzeń – epidemia koronawirusa to najtrudniejszy czas dla gospodarki od czasu kryzysu finansowego w 2008 roku. Choć są firmy, którym udało się utrzymać względnie dobre wyniki, to jednak duża część przedsiębiorstw spisała ten rok na straty.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

- Kryzys wywołany lockdownem nie jest podobny do normalnego spowolnienia gospodarczego. Najbardziej przegrani są ci, na których ofertę po prostu nie podniósł się popyt. I czego by zarządzający firmą nie robili i tak nie są w stanie wpłynąć na sytuację – uważa Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Kluczowy wydaje się właśnie ten popyt. Przedstawiciele branży turystycznej podkreślają, że skoro ludzie przestali podróżować, a do łask wracają lokalne, krótkie wycieczki, utrzymanie hoteli i firm przewozowych to działanie na granicy rentowności. Właściciele kin biją na alarm, że jeśli nadal będzie brakować wielkich premier filmowych, ich placówki po prostu znikną.

Według badania Keralla Research zrealizowanego dla BIG InfoMonitor wynika, że sektorami, które najbardziej dotknęła pandemia są: transport, usługi, handel i przemysł. - Niemal we wszystkich usługach, gdzie w grę wchodzi spotkanie z klientem, wzrosły koszty, bo czas przewidziany na wizytę w salonach piękności, ale też w gabinetach stomatologicznych czy lekarskich został wydłużony tak, by nie narażać klientów i pacjentów na spotkania w poczekalni – podkreśla Grzelczak. Co ciekawe, stosunkowo dobrą odpornością na kryzys wykazała się branża budowlana, bo - mimo lockdownu - rozpoczęte inwestycje były kontynuowane (choć spada liczba nowych projektów, pod znakiem zapytania stoją budowy nowych biurowców czy centrów handlowych).

Niepewna przyszłość

Już podczas wiosennego lockdownu firmy skarżyły się, że najgorsza jest niepewność, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak długo potrwa epidemia. Głośno było o festiwalach muzycznych, które zostawały odwoływane w ostatnim momencie, narażając się na gigantyczne straty. Z badania Keralla Research wynika, że tylko co czwarte przedsiębiorstwo ma nadzieję na poprawę sytuacji finansowej jeszcze w tym roku. Jedna trzecia liczy, że dojdzie do siebie w 2021 r., a aż 38 proc. w ogóle boi się prognozować, kiedy może to nastąpić. - Klienci – czy to firmy, czy konsumenci – zdaniem badanych nie kupują głównie z powodu oszczędności, wykazują się daleko idącą ostrożnością w gospodarowaniu budżetami. Z drugiej strony, według więcej niż co czwartego przedstawiciela MSP, klientów jest mniej, bo obawiają się kontaktu i zarażenia – tłumaczy prezes BIG InfoMonitor.

Przede wszystkim kontrola

Niemal połowa mikro, małych i średnich przedsiębiorstw deklaruje, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy odbiorcom ich towarów i usług zdarzało się opóźniać płatności przez ponad 60 dni. Z przeprowadzanych cyklicznie badań dla BIG InfoMonitor wynika, że w z początkiem czwartego kwartału 2020 roku firm z problemami w rozliczeniach znów przybyło. Druga fala pandemii zaczęła już mocniej, niż miało to miejsce wiosną, odbijać się na biznesie. W najbliższych miesiącach kluczowe będzie utrzymanie płynności finansowej, a w tym pomoże przede wszystkim weryfikacja kontrahentów i umiejętność wyegzekwowania należności.

Biuro Informacji Gospodarczej prowadzi rejestr dłużników, gdzie znajdziemy zadłużone (w domyśle – mające problem z rozliczeniami) firmy i konsumentów. Aby dokonanie wpisu do takiego rejestru przez wierzyciela było możliwe, kwota zadłużenia osób fizycznych musi wynosić co najmniej 200 zł, a w przypadku firm 500 zł. Przed wpisem konieczne jest też wysłanie do dłużnika wezwania do zapłaty, zapowiada ono możliwość zgłoszenia do rejestru, jeśli nie dojdzie do uregulowania faktury. Praktyka pokazuje, że wielu adresatów, na wieść o tym, że informacje o ich zaległości będą ujawnione w rejestrze, decyduje się na spłatę. 

Samo sprawdzenie partnera biznesowego jest bardzo łatwe. Przedsiębiorca może wygenerować pojedynczy raport (to koszt 29 zł), z którego uzyska informację czy kontrahent ma zadłużenie w stosunku do innych firm lub konsumentów. Cały proces trwa zaledwie kilka minut. Co ważne, przedsiębiorcy mogą sprawdzać w rejestrze wszystkie podmioty, jednak by sprawdzić dane osoby fizycznej, potrzebują jej zgody. Dostępny jest również Abonament BIG (cena zależy od zakresu usług, m.in. liczby raportów do pobrania miesięcznie, liczby firm monitorowanych miesięcznie, liczby wezwań do zapłaty itp.). 

- Przedsiębiorcy stale doświadczają kłopotów z terminowym otrzymywaniem płatności. Warto jednak sobie pomóc i wykorzystać narzędzia, które są już na rynku, by poprawić swoją sytuację

- podsumowuje Sławomir Grzelczak.  

Bo czasem do przejścia suchą stopą przez kryzys wystarczy odrobina ostrożności. 

 

ZOBACZ RÓWNIEŻ